piątek, 11 kwietnia 2025

Krajobrazy, public relations, wojna, Zachód, kapitan Spaulding

Choroba Morgellonów, zwana również syndromem Morgellonów, to diagnozowana w niektórych stanach USA, rzekoma choroba pasożytnicza. Pod owrzodziałą skórą chorych znajdowane są włókna niewiadomego pochodzenia, jednak lekarze nie stwierdzają obcych organizmów w ciałach pacjentów. Jest to rodzaj parazytozy urojeniowej, obłędu pasożytniczego, gdzie osoba chora jest przekonana, że występują u niej/u niego, pasożyty w ciele, najczęściej objawiające się pod postacią mrowienia. Urojenia te są często spowodowane uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego lub spożywaniem metaamfetaminy.


Erasehead David Lynch


W filmie „Erasehead” (Głowa do wycierania, jak gumka na ołówku) Davida Lyncha przedstawione jest swoistego rodzaju delirium parazytyczne. Główny bohater swoją ciasną rzeczywistość przeżywa jako rodzaj bolesnej pułapki. Pasożytem jest dziwaczne, zniekształcone niemowlę, ale pokazane są i inne rodzaje halucynacji i związana z nimi paranoja. Całość ma wymiar oniryczny, gdzie rzeczywistość doświadczana jest jako koszmar senny, częściowo tylko osadzony pośród logicznych zdarzeń.

Tego samego reżysera „Króliki”, są produkcją prezentującą psychozę innego rodzaju. Jest to atmosfera absurdu, niepokojące emocje, ludzie w maskach królików mówiący sensowne zdania, lecz bez logiki rozmowy. Wszystko pośród dźwięków, które dają efekt odrealnienia, a które można zidentyfikować jako nautofony, syreny przeciwmgielne, które nadają specyficzną właściwość miejscu akcji, rytm tej neurozie. Tworzą CZAS tego filmu, jako tkanka powtarzającej się zafiksowanej nuty szaleństwa. Z nautofonów, których dźwięki rozlegają się podczas mgły, jest znana Zatoka San Francisco w Kalifornii. Upiorne wycie, rozlegające się podczas mgły tworzy aspekt melancholii i dezintegracji zmysłów. W dramacie scenicznym autorstwa Eugene O'Neilla „Zmierzch długiego dnia”, nadające grozy syreny przeciwmgielne bohaterka porównuje do ryku Banshee, kobiecego demona, zwiastuna śmierci.


world images

              Stary, pozostawiony pociąg w Namibii.

paulina suryś surys

    Paulina Suryś, fragment wystawy "Dreamatorium", kolaż starych zdjęć, snów o wolności i pragnienia krwi.


Chris Herenius still life
                                    Chris Herenius, "Martwa natura"

Co będziemy pamiętać z dzisiejszego wieczoru za 10 lat? Może jakieś okruchy. Całe połacie słów i wrażeń, które oddziałują na nas dziś, znikną bezpowrotnie w mgle nicości, oddalając się, tracąc kontury, konwertując się w niebyt. Wiesław Myśliwski w swoim „Traktacie o łuskaniu fasoli”, powieści-monologu, pisze, że pamięć jest tylko funkcją wyobraźni, że ona nigdy nie odchodzi, tworzona od nowa, ustanawiana jest przez wyobraźnię. Narrator poddaje w wątpliwość istnienie czasu, a przeszłość według niego nie ma nic wspólnego z czasem, bo nie istnieje on poza zegarami i kalendarzami. Całe dzieło literackie jest przepełnione głębokimi refleksjami i wspomnieniami tworząc mozaikę ludzkich myśli, słów, wrażeń, splątanych losów, tragedii, chwil szczęścia. Używając prostego, chłopskiego języka autor dosięga sfer uniwersalnych, jednocześnie przyobleka abstrakty i filozofie, których echa pobrzmiewają w jego słowach, w ludzkie kształty, całość ma charakter, jaki nadaje człowiekowi ziemska egzystencja. Myśliwski w pewnym momencie pyta czy „dałoby się żyć” gdyby pamiętało się wszystko. Wątpi czy taka pamięć byłaby prawdziwsza. Proste prawdy, niekiedy zahaczające o trywializm, lecz z wdziękiem przekazywane jako mądrości ludowe, posiadają niezwykły urok. Jest to zbliżenie do stanu pierwotnego człowieka, podobne w swej naturze do filozofii górala patrzącego w gwiazdy. Gdy na przykład mówi o tym, że od „urodzenia do śmierci żyjemy w stanie oczekiwania” lub „nosimy w sobie niezmiennie te same wyobrażenia, jakie ludzie od zawsze w sobie nosili” to trudno się z nim nie zgodzić. Niezupełnie ugładzone myśli, w swym strumieniu poszukujące archetypów i wspólnoty rodzaju ludzkiego meandrują i napotykają paradoksy, także w życiu codziennym. Pamięć, która jest osnową książki nie tylko buduje klimatyczną wielowątkową narrację, zostaje także poddana obróbce intelektualnej, staje się swoją odwrotnością, gdy paradoksalne spotkanie i związane z nim Déjà vu zostają przeznaczeniem. Nie tylko ona nas zwodzi, my także musimy ją „mylić, uciekać przed nią”, „nie zawsze [...] potrzebujemy pomocy od pamięci”, „bywa, że bardziej potrzebujemy zapomnienia”.

Uniwersalność podejmowanej przez Myśliwskiego tematyki sprawia, że opisywane wydarzenia wydają się czytelnikowi bliskie, jest w stanie utożsamić się z wieloma myślami zawartymi w książce.


Młody Herkules rzeźba

         Herkules jako młodzieniec, rzeźba rzymska.

Ślady zdarzeń posiadające swoją lokalizację przestrzenną i czasową są to elementy pamięci epizodycznej. Tworzą one system, który w oparciu o poczucie własnego „ja” odpowiada za poczucie tożsamości. Przywoływanie takich zdarzeń ma na celu konstruowanie ciągłości psychologicznej. Jest to pamięć długotrwała, której przywoływanie czasami jest trudne. Zresztą porównywanie epizodów przeżytych w odległej przeszłości z relacjami innych ludzi, którzy byli wówczas obecni, przynosi różne wersje tych samych zdarzeń. Pamięć zawsze jest selektywna. Dzięki różnym aspektom tej selektywności można nie tylko uczyć się na błędach i dzięki nim zdobywać doświadczenie, można także wytrenować swój mózg aby zapomniał o bolesnych i trudnych momentach. Jest to przydatne przy urazach psychicznych. Wewnątrz psychiki istnieje wiele mechanizmów, które ją chronią. Są również takie, które wprowadzają nas w błąd lub sprawiają, że zafałszowujemy rzeczywistość. Jednym z nich jest selektywność dotycząca dysonansu poznawczego, wybieramy po prostu lepszą wersję rzeczywistości do zapamiętania, zwłaszcza gdy stajemy przed niewygodnymi dla nas informacjami. Wówczas mechanizmy te są w stanie nawet umniejszyć wartość rzetelnych badań, na przykład nad szkodliwością palenia papierosów. Dysonans występuje również wobec rozziewu między wartościami a zachowaniami, gdy chcemy postępować przyzwoicie, lecz nie pozwalają na to okoliczności.

Warunkowanie instrumentalne, system wzmocnienia i kary w odpowiedzi na bodźce, mogą stać się rodzajem gry, jaką prowadzimy sami ze sobą. Zdolność do introspekcji i kreowania swojego charakteru, rozwój osobisty, przybierają formę zwalczania nawyków. Burrhus Frederic Skinner twierdził, że czynnikami najsilniej działającymi na zachowanie są konsekwencje następujące bezpośrednio po zachowaniu. Nauka utrwalania pewnych zachowań, którą stosują behawioryści, wzmacnianie, może być potężnym orężem samodyscypliny i narzędziem samorozwoju.


antyestetyka Polska
        Krzysztof Matusiak, malarstwo współczesne.

Jeśli o czymś myślisz, zabijasz to. Nic nie przetrwa pomyślane”. Te słowa wypowiada Lord Illingworth w sztuce Oscara Wilde „Kobieta bez znaczenia”, do gości zebranych w ogrodzie. Pośród zabawnych towarzyskich zaczepek i przechwałek eleganckich gości Lady Hunstanton, zebranych dam i dżentelmenów. Dialog na poziomie socjety, pełen kurtuazji i zalotności każe starszej damie odpowiedzieć, że nie rozumie z tego ani słowa, ale jest pewna, że to wszystko prawda. Skarży się na to, że zaczyna zapominać o wszystkim i że to wielkie nieszczęście. Mężczyzna zachowuje się po rycersku, jakby podnosząc chusteczkę zrzuconą przez damę. Odpowiada, że jest to jedna z najlepszych jej cech, żadna kobieta nie powinna mieć pamięci i że pamięć w kobiecie to początki głupoty. Lady Hunstanton z radością orzeka o czarującym charakterze swego rozmówcy. Wyraża przekonanie o znajdowaniu czyjegoś najbardziej rażącego fałszu, jako najważniejszej osobniczej zalety. Gra pozorów w wypowiedzi w tej sztuce fascynuje możliwością interesującej intelektualnej rozrywki. Umysł Wilde'a jest jak żywe srebro, jest się przekonanym, że uchwyciło się sens, a on umyka w dalsze rejony, posiadając właściwość wszystkich stawiających pytania umysłów: niejednoznaczność.


David Bowie pies dogs

David Bowie sportretowany przez Terry'ego o'Neilla
Oraz późniejsza okładka płyty "Diamond Dogs" . 

Zegary tykają miarowo, wskazówki przesuwają się koliście wokół osi. One posiadają w swojej konstrukcji jakąś formę Wielkiej Tajemnicy.

Stare powyginane drzewa nad stawem, przeglądające się w wodnej toni, z pobrużdżoną korą, sękatymi gałęziami, największe w okolicy, nagie na tle bezchmurnego nieba. Obraz odbity na powierzchni stwarza bliźniaczą iluzję, jest jednocześnie impulsem aktywizującym napięcie twórcze i malowniczą wizją, lekko falującą, dynamiczną, pełną blasku odbitego od płynnej substancji. To Czas jest fluidem, który młode sadzonki wiązów zmienia w wysokie i smukłe drzewa, a później w pochyłe, próchniejące pniaki. W nim, w jego łonie rozwija się każdy ziemski byt, wzrastając, rozwijając się i niszczejąc, będąc Tworem i Znakiem, Tworzywem oraz Przyczyną.

Uczucie upływającego czasu, jakiego doświadcza się niekiedy podczas słuchania muzyki dawnej to specyficzne doświadczenie dające świadomość niepowtarzalności historycznej, jej unikatowości, tego, że nic już się nie powtórzy. Melancholia dająca odczuć jednocześnie tęsknotę i ukojenie, jednostkowe, a jednak w najgłębszym sensie łączące ze wspólnotą wszystkich odbiorców. Jakby ta jedna chwila miała zostać przeniesiona do wieczności, w której znajdują się wszystkie absolutne artystyczne byty.

Ofelia zajączek


Aria operowa z „Dydony i Eneasza” Henry'ego Purcella, z librettem Nahuma Tate'a jest przejmującym łabędzim śpiewem królowej, tragicznie pokonanej przez sploty wydarzeń życia... Gdy jest słuchana przez młodą kobietę, która w operze znalazła się przez przypadek, zaproszona przez mężczyznę, który ją wynajął, nabiera cech zwierciadła... Sztuka, jakakolwiek, często jest odbierana w ten sposób. To najbardziej pierwotny rodzaj odnajdywania pierwiastków piękna i czerpania z niej elementów dla własnej duszy... „remember me, but ah, forget my fate”, „pamiętaj mnie, lecz zapomnij o moim losie”. Nieistotne jak potoczyły się zdarzenia po wyjściu z opery, ani to, co myślał o niej ten mężczyzna, jaki miał do niej stosunek. W chwili, gdy śpiewaczka całą amplitudą serca dotyka kobiecego dramatycznego losu i gdy słucha jej ktoś, dla kogo tego typu doznanie należy do jednorazowych i niepowtarzalnych, sytuacja estetyczna posiada niezwykły wymiar. Często mówcy lub artyści sceniczni wyczuwają dyspozycje odbioru słuchaczy. Wówczas kierują energię do tych osób. Świeże doznania zdarzają się rzadko wśród wyrobionej publiczności przyzwyczajonej do specyfiki doznań dramaturgicznych. Oni są zblazowani. Ona niewyrobiona, ale żywa. Niesamowity i niedościgły dialog dusz kobiecych, aktorki grającej Dydonę oraz naiwnej w swej dziecięcości, a jednak doświadczonej przez los osoby, tworzą unikalny wymiar tego zdarzenia w czasie...


stare rysunki

Rok doskonały wypełnia doskonała liczba czasu. Według Makrobiusza jest to 15 000 lat, według Cycerona 12 954. Cykl, w którym osiem obrotów po wyrównaniu swych szybkości powraca do punktu wyjścia.

Każda kultura i cywilizacja posiada zestaw mitów i wierzeń, które tłumaczą powstanie i strukturę świata. Funkcja tych mitów jest bardzo ważna, jest zarazem etiologiczna, próbuje wyjaśnić naturę rzeczywistości, w której żyjemy, i kolektywnie kreując tożsamość, stwarza poczucie przynależności intelektualnej. Legendy, podania o bóstwach, czynnościach jakich dokonywali lub ich transformacje, mają za zadanie wytłumaczyć łączność sfery materii i ducha. Uczeni tacy jak Mircea Eliade i Marta Weigle badali mitologie różnych regionów świata, grupowali mity według ich struktury, treści i podzielili je według zawartości na kilka grup, z których każda posiada inną logikę, a przedstawiony świat wykazuje pewne cechy. Mity i legendy dotyczące bóstw stwarzających ex nihilo, zazwyczaj są obrazem męskich stworzycieli, (jak w Księdze Rodzaju, Rygwedzie lub u ludów Oceanii i Afryki), zaś gdy świat zostaje „wyłoniony” z innych światów, tak jak podczas porodu, należy do sfery bóstw matrialchalnych, żeńskich (u ludności rdzennej obu Ameryk).

Zasady powstawania świata posiadają kilka podstawowych nurtów narracyjnych. U zarania mogą istnieć stwory lub ptaki zesłane w głębiny, czeluści, po odpowiedni materiał, albo pierwotny, budzący do życia sygnał, dźwięk lub słowo (tego typu historie pojawiają się u Słowian, Tatarów, Finów, niektórych szczepów amerykańskich Indian). Inną kategorią genezy światów są połączenia bóstw, ich zaślubiny, lub odwrotnie, rozłączenie boskiej jedności na dwie płcie – przeciwności. Sugeruje to stosunek seksualny, zależności zrodzone z boskiej pary, jako archetyp stworzenia. Takie wierzenia występują u Maorysów oraz starożytnych Greków, gdzie najczęściej mężczyzna jest Niebem, a kobieta Ziemią. Albo jak w tekstach alchemicznych na początku wszystkiego mają miejsce Zaślubiny Świetlistego Eteru z Materia Prima.

 W taoistycznym micie „droga stworzyła jedność, jedność stworzyła dualizm, dualizm stworzył trójcę, a trójca stworzyła miriady istnień”. Czasem świat stworzony zostaje z wydzielin Stwórcy, niekiedy krajobrazy, rzeki, rośliny, zwierzęta powstają w wyniku poćwiartowania Bóstwa (w podaniach skandynawskich).

Starożytny Sumer wykreował legendę o motyce, zawartą w pieśni spisanej na tablicy pochodzącej z około 1900 r. p. n. e. Narzędzie to służyło bogu Enlilowi do rozdzielania zjawisk światła i ciemności, do wykopywania ludzi z ziemi jak nasion. Słowo al, czyli motyka w poemacie pojawia się wiele razy. Motyka ze złota i lapis lazuli ma wiele zastosowań i oznacza dobrobyt.

Inną rolniczą legendą genezy człowieka jest mit o powstaniu ludzi zwanych Spartoi, ludzie posiani, którzy wyrośli z ziemi po zasianiu w niej zębów smoka zabitego przez Kadmosa.


sztuka na sprzedaż

                 Malwina de Brade, "Perłowooka".


Żółty kolor pogody, który występuje w rejonie centralnej Europy, zwłaszcza w Holandii i Niemczech, jest niezwykłym zjawiskiem. Niebo w tych rejonach, przy dobrej pogodzie, gdy spełnione są specyficzne warunki, przybiera złoty kolor. To zjawisko jest związane ze światłem słonecznym i pyłem unoszącym się znad Sahary. Wygląda to jak werniks położony na obraz rzeczywistości, tworzy gęstą atmosferę, poświatę tajemniczego eteru i nie zdarza się zbyt często. Zazwyczaj na wiosnę lub jesienią. Powietrze gęstnieje na kształt miodu zalewającego świat, empirycznie odbierany jako niewiarygodny, wręcz baśniowy.

Moment późnego popołudnia, gdy słońce chyli się ku zachodowi, lecz jest jeszcze jasno. Pyły z Afryki, unoszące się w powietrzu, mogą przybierać w rejonach bliższych temu kontynentowi nawet intensywny pomarańczowy kolor, który jaśnieje i zażółca się w takich krajach jak Szwajcaria, Belgia, aż po Danię. Wielcy Mistrzowie, najbardziej czułe malarskie oczy są w stanie przeniknąć niezwykłą jakość tego zjawiska i stworzyć obrazy w specyficznej zawiesistej manierze, w odcieniach bursztynu lub soku jabłkowego. Kolor kojarzący się ze starym papierem istnieje jako charakterystyczna aura, poświata, u takich malarzy jak Esaias van den Velde i William Turner, jednak najbardziej uwidoczniona jest w niektórych pejzażach Rembrandta van Rijn, gdzie istotą natury nieba jest jego esencjonalność, którą tworzy ciepła żółć. Niebo nad Holandią jest specyficzne. Chmury tworzące się nad tym krajem otrzymały nawet specjalną nazwę „chmury Ruisdaela”, od nazwiska pejzażysty, Jacoba van Ruisdaela.

Była noc i padał deszcz. I padając był deszczem, lecz spadłszy był krwią” - to fragment poetyckiej prozy Edgara Allana Poe „Cisza: Baśń”. Dalej poeta pisze: „jednocześnie wstał księżyc poprzez rozrzedzoną upiorną mgłę i był koloru czerwieni” (crimson). Efekty rdzawej mgły oraz deszczu, który pozostawia brązowawe ślady na powierzchni, na które opada, są znamienne i charakterystyczne dla przyniesionych wiatrem pyłów. Wyspy Brytyjskie bywają świadkiem tego zjawiska na równi z innymi krajami.


zdziczenie obyczajów pośmiertnych

Marcus Klinko David Bowie
        Marcus Klinko, portret Davida Bowie z psem.


Arnold Schwarzenegger
Arnold Schwarzenegger na sali baletowej. Nabieranie gracji ruchów ciała jest ważne.

Zjawiska atmosferyczne ujęte w sztukach to bardzo ciekawy nurt poszukiwań dla badaczy. W 1883 roku wybuchł w Indonezji wulkan Krakatau. Zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób, zniszczenia były ogromne, fala tsunami obiegła połowę planety. Był to jeden z największych wybuchów tego typu w notowanej historii ludzkości. Katastrofa ta miała wpływ na pogodę na całej Ziemi. Gazy uwolnione podczas eksplozji sprawiły, że przez trzy lata słońce miało kolor zielony, a księżyc niebieski.

Epoka, w której tworzyli impresjoniści i charakter jej sztuki, która czerpiąc obficie z natury, jej zjawisk i migotliwej promienistości, powołała do życia wiele dzieł powstałych w plenerze, malowanych z otwartością percepcji. Malarstwo to w znakomity sposób oddaje przemijalny blask i odcienie widzialnego świata. Impresjoniści używają teorii koloru, dopełniających się barw i gry świateł, po to aby uchwycić jak najwierniej stan poetycki, specyficzną nutę miejsca i jego jakość znalezioną w tonie dociekliwości percepcji.

Dlatego znajdowane tony zielonkawości w wybranych dziełach malarskich mogą świadczyć o zmianach wywołanych przez wulkan. Lekkie zazielenienia nieba, chmur, odbicia na wodzie, można znaleźć u Gustava Caillebotta („Wille w Trouville”, 1884), Winslowa Homera („Ostrzeżenie przed mgłą”, 1885), Alfreda Sisleya (Port Moret-sur-Loing”, 1884), w „pikselach” Georgesa-Pierra Seurata („Kąpiący się w Amiens”, 1884), u Alberta Dubois („Kotwicowisko”, „Pejzaż ze śluzą”, „Pejzaż zimowy”, wszystkie z 1885). Najbardziej zjawiskowe formy zielona iluminacja przybiera u Claude Monet'a („Łąka ze stogami siana blisko Giverny” i „Klify w Etretat”, 1885) oraz Vincenta van Gogha („Widok Amsterdamu”, 1885).

Medusa lesbian

                      Meduza ze ślepą kobietą.

Terry Pratchett, twórca fantastyki magicznej pisał o zjawiskach atmosferycznych w dowcipny sposób: „przy dobrej pogodzie człowiek mógł zobaczyć zeszły wtorek”. To fragment powieści „Piąty Elefant”, który opowiada o legendarnym Piątym Słoniu istniejącym obok czterech, dźwigających Świat Dysku. Tworzyły ten efekt tabory wołów, które poruszały się w odstępie jednego dnia drogi, a które przy dobrej widoczności rozciągały się na panoramie pól i łąk.

Pisarz niekiedy ujawnia swój lekko pesymistyczny charakter, dla którego przeciwwagą ma być sarkazm, pisząc: „To jeden z tych dni, które przytrafiają się codziennie”. W jego powieściach istnieją złoża tłuszczu w krainie Überwald i Las Skund, którego nazwa oznacza „Twój Palec Durniu” (powstała w zetknięciu z tubylcami, na przecięciu lingwistycznym).






























[Kolejne fragmenty już wkrótce..]

piątek, 1 marca 2024

Góry, ambicja, fatum i ludzki dramat

 Podziwiam ludzi gór i ich ciche godzenie się z rzeczywistością. Majestat otaczającej przyrody oraz zestrojoną z warunkami małomówność. Jakby miały być wypowiadane tylko ważne słowa. Oszczędność ekspresji. Pewne rzeczy muszą być oczywiste same przez się. Bez słowa siadają do posiłków. Nie dyskutują na sporne tematy. Niewiele mówią w ogóle.

Twarde charaktery, jak skalne żleby, ukształtowane erozją doczesnej wędrówki.

Czy to dlatego, że człowiek czuje się tak niewielki wobec gór nabierają oni pokory? Ludzie mówią, że w górach jest się bliżej Boga. Uczucia i wzruszenia doznawane w pobliżu szczytów posiadają wymiar metafizyczny, nie można być wobec nich obojętnym, niezależnie od wyznawanej osobiście religii...


Fatum dwojga ludzi, jak w balecie „Giselle”, gdzie miłość wiejskiej dziewczyny do arystokraty przyniosła jej zgubę. Biedna, zbyt mocno uwierzyła w uczucie, jakim darzył ją szlachcic, udający wieśniaka, w jej rodzinnej miejscowości będący gościem...

Dzieło to podzielone jest na dwie części. W pierwszym akcie ten balet fantastyczny rozgrywa się na wsi, gdzie książę Albert przebrany w strój myśliwski uwodzi młodą kobietę, Giselle. Dramat rozgrywa się w momencie gdy przyjeżdżają książę Kurlandii wraz z córką Batyldą, a wieśniaczka odkrywa, że jej ukochany jest zaręczony z arystokratką. Scena gdy Giselle dowiaduje się o tym, że została oszukana jest okrutna, cała wieś obserwuje poniżenie i wstyd dziewczyny, jej żal, rozdzierane cierpieniem serce rozpaczliwie przeżywające ten cios. Dziewczyna umiera.

Wstyd, poniżenie, tragiczny los kobiety uwikłanej w romans i porzuconej, jej poniżona niewinność i czyste uczucia, są kanwą tego dramatu. Drugi akt rozgrywa się w niewidzialnym świecie wróżek, willid, nimf czy też strzyg, upiornic, umarłych z nieszczęśliwej miłości dziewcząt będących duchami, według legend napadającymi wędrowców. Metafizyka, inny świat, duchy, pokuta, rozpacz Alberta, taniec willid, ich królowa, wszystkie fantasmagoryczne elementy w tym utworze kreują magię tajemnicy.

Cielesna reakcja na potworny stres oraz niemożliwe do strawienia uczucie wstydu mogą wytworzyć nie tylko patologiczne i bolesne przeżywanie rzeczywistości, która staje się nie do zniesienia, ale być przyczyną urazu psychicznego, a nawet zawału serca czy udaru mózgu. Społeczny kontekst zdarzenia romansu, poniżenie wobec środowiska, niemożność dalszego funkcjonowania, niskie poczucie własnej wartości, własna klęska i dyshonor, kazały Giselle popełnić samobójstwo.



Gabrielle Muller, "Waiting".


Zbierająca w lesie maliny młoda dziewczyna, kontempluje swoje naiwne i czyste uczucie do młodzieńca, który, jak jej się zdaje, chce się z nią ożenić. Przyjaźnią się i często widują, lecz ona nie wie, że dla niego jest tylko opcją.

I to wcale nie najlepszą, bo planuje inne, ważne rzeczy, wyjazd, karierę i życie z dala od rodzinnej wsi. Gdyby jednak się nie powiodło, to zawsze jest ONA. Plan B, a może nawet C. W dalszej perspektywie, karmiona przyjaznymi uczuciami, być może zaszczycona tym, że przystojny i wspaniały mężczyzna to z nią przyjaźni się, rozmawia, przychodzi do niej. Po prostu miła, młoda, zakochana istotka, świata nie widząca poza nim. Las i cicho śpiewana piosenka...

Świat mężczyzn, ich uczucia i ambicje, sięgają dalej niż osiadanie w wiejskiej rzeczywistości. Ich emocjami niekoniecznie władają dzierlatki. Nie jest to być może zbyt uczciwe wobec kreowanych w umysłach dziewczynek wizji księcia, jedynego, któremu chcą się oddać w całości. Miłość w ich oczach jest bardzo prostym uczuciem, ten albo żaden, a przecież uzależnienie od oksytocyny można zwalczyć, jest to hormon. Oczywiście, jeżeli wewnętrzne przekonania pozwalają odejść. Chwytają i zakotwiczają emocje, bez których nie wyobrażają sobie życia osoby w miłosnym transie...

Miłość potrafi być jak gangrena, pożerająca od środka umysłowość osoby uzależnionej od kochanka jak od heroiny, narkotyku czasem określanego jako „Lady” („Pani”). To uczucie jest wielką energią. Jego intencja może zmieniać rzeczywistość...

Dlaczego młody mężczyzna uległ tragicznemu wypadkowi? Co tak naprawdę się stało? To ogromna tajemnica, jaką skrywają leśne ostępy.

Okoliczności wypadku czy też celowego działania są skrywane. Efektem niezwykłego fatum mężczyzna został przykuty do wózka. Nie tylko nie może samodzielnie żyć, ale ma nawet problemy z mówieniem. Ruchy spastyczne ogarniają jego ciało, niegdyś piękne i sprawne jak u olimpijczyka, teraz wątłe i wyginane skurczami. Najbardziej ucierpiała głowa. Ogromna blizna po ranie w czaszce znaczy miejsce uderzenia. Twarz z wytrzeszczonym okiem przesuniętym w dół wygląda jak z powieści o Dzwonniku z Notre Damme, Quasimodo. Jedna ze źrenic stale rozszerzona, druga cały czas wielkości łebka od szpilki. Jednak wewnątrz tli się ogień życia, jest świadomy, a bełkotliwa mowa potrafi wyrazić wiele, od chęci na napoje czy jedzenie, aż po satysfakcję z programów telewizyjnych czy higieny osobistej, dokonywanej przez cierpliwą, kochającą dziewczynę. Teraz już połączeni, nie tylko emocjonalnymi więzami, ale także powinnością lub inaczej określoną jako zależność swoistym zrządzeniem losu, fatalnością, która nie pozwoliła oddalić się obiektowi uczuć...

Nadopiekuńczość wobec osób niepełnosprawnych jest rodzajem kompensacji wobec poczucia odrzucenia. Osoba taka jest przeświadczona, że tylko ona może się zająć swoim bliskim. Jako jedyna przyjaciółka, ta która została przy chorym, jest nie tylko uznana przez społeczeństwo za bohaterkę, ale także stanowi wygodną dla rodziny i darmową wyręką w ciężkiej i wymagającej pracy, często polegającej na niezbyt przyjemnych czynnościach osobistej higieny. Osoba taka ma poczucie misji, a w oczach ludzi wokół jej ranga urasta do niemal anielskich szczytów.

Najwięcej oksytocyny wydziela się podczas przytulania oraz gdy robimy coś dla innych, na przykład komplementujemy ich lub wyświadczamy przysługę. Koktajl z uczuć, jakich doświadcza opiekun jest silnym doznaniem.

Przez całe lata, dzień w dzień, najczulsza opiekunka trwa przy swoim przyjacielu jak niewolnica, nie bacząc na złośliwe uśmiechy ludzi wokół, niwecząc swe własne powodzenie, składając swoje przeznaczenie na ołtarzu namiętności przyprawiającej obserwatora o dreszcze. Pieszczoty, czułe słówka, poświęcane całe dnie na wspólne wycieczki, zaniedbywanie znajomych oraz przyjaciół, aby móc cieszyć się osobliwą i perwersyjną obsesją na punkcie drugiej osoby. Wyzyskiwana przez mężczyznę, który gdy jej nie ma w pobliżu, doznaje ataków histerii i krzyczy wniebogłosy, absolutnie związana rodzajem obowiązku lub uzależniona od wydzielanej jeszcze obficiej oksytocyny.

Dziewczynka z koszyczkiem malin w pewnej chwili zdaje sobie sprawę z tego, że być może nie gra głównej roli w życiu swego wybranka. Coś niesamowitego dzieje się z nią, zaczyna lepiej słyszeć wszystko wokół, widzi rzeczy, których nie ma, szepcze las, drzewa pochylają się, a przestrzeń zagina się wokół jej dziecinnego życzenia...


Będzie ze mną albo z nikim”. „Jesteś mój, tylko mój”.


Niepowstrzymane słowa biegną jak modlitwa, być może jak klątwa, do miejsca gdzie staje się dramat wiążący dwie osoby w konflikcie tragicznym.

Tak działają prawa wszechświata, prawa przyciągania oraz pewne rodzaje sił sprzymierzonych z chaosem.

Nie ma odwrotu. Cios, może zderzenie z drzewem, wypadek. Stało się. Nieodwracalnie. Uszczerbek na zdrowiu jest nie do naprawienia. To koniec życia kierowanego ambicją. Od teraz mężczyzna będzie zaklasyfikowany jako niepełnosprawny. On, rasowy Teutończyk, zrodzony w sercu Bawarskiej krainy, pełen życia, jakby stworzony do wielkich czynów, zawsze w formie i w pełni sił witalnych dwudziestolatek, teraz zredukowany do bezwładu i zabiegów pielęgnacyjnych.

Niemi świadkowie są zgodni: ONA jest mu winna poddaństwo, choć sama odczuwa ten rodzaj wpływów jako wynik własnych rozmyślań...

Cierpliwe, uprzejme żądanie zadośćuczynienia, nieznoszące sprzeciwu, choć nienachalne, od teraz zawładnie jej umysłem po to, aby naciskać delikatnie i niezauważalnie dźwignie, prowadzące jej wewnętrzną logikę od bólu, poprzez poczucie winy i współczucie, aż do najwyższego rodzaju poświęcenia i ekstatycznego zawładnięcia życiem już teraz bezbronnego człowieka.

Otrzymała karmiczną drogę do spełnienia, a jej towarzysz, nadający sens jej życiu, podąża razem z nią. Protestuje tylko gdy jej nie ma w pobliżu. Ona przejęła funkcje życiowe jego organizmu, karmi go, przewija, koordynuje terapeutami oraz każdym aspektem jego bytowania. W zamian za przejęcie roli opiekunki, pseudo-żony, jedynej partnerki, kroczącej z nim na ścieżce życia...

Czy kiedykolwiek będzie mogła odrzucić tę odpowiedzialność za cudze życie i spełniać się na innych płaszczyznach? Czy los zna litość? Czy istnieją inne rozwiązania tragicznych konfliktów niż obopólny upadek? Jaki będzie ostateczny wyrok opatrzności?




Lisa Ober, "Still life".

wtorek, 25 lipca 2023

Ptaki, filozofia, ideały, praca.

 Ptaki zauważają ludzką obecność. Przyglądają się nam ciekawie, nasza ludzka egzystencja być może fascynuje je w równym stopniu jak one pasjonują nas. Można z nimi nawiązać dialog, a nawet, oswojone, uczyć gwizdów w określonych tonacjach, melodii. Niektóre gatunki potrafią naśladować ludzki głos, na przykład ptaki mimetyczne; papuga żako, lirogon i gwarek czczony, a w Polsce szpak i sójka. Umieją także powtarzać wszystkie zasłyszane dźwięki, nawet takie jak klakson czy dzwonek telefonu. Specyficzny dialog dusz, ptasiej i ludzkiej przybiera formy pozasłowne, zrozumiałe dzięki uniwersalnym archetypom, które my, jako żywe stworzenia, dzielimy z resztą świata ożywionego. Odwieczne melodie, wzruszające chwile, nienazwane piękno, są jak przędza, której włókna pochodzą z emocjonalnie i obrazowo odbieranej rzeczywistości, tworzonej z surowca składającego się z amalgamatu jej percepcji. Z tych nici, tego ontologicznego produktu, zręczny tkacz potrafi wykonać tkaninę myśli, poezję, nadać kształt idei dzięki słowom, wytworzyć nowy wzór na materiale artystycznie potraktowanego odbioru rzeczywistości.


Świat opisywany jako „cień duszy”, jego „atrakcje” będące kluczami do myśli pozwalającej lepiej skomunikować się z samym sobą, w którym prawdziwy uczony i myśliciel musi brać czynnie udział, podejmować pracę, być człowiekiem czynu; dla amerykańskiego pastora, Ralpha Waldo Emersona, jest „surowym materiałem”, który intelekt kształtuje w MYŚL. Alchemię tego procesu porównuje do liścia morwy zmienianego w jedwab. Ta praca odbywa się bezustannie, „fabryka” konceptów podąża naprzód niepowstrzymanie. Dla autora scholarz, który nie podejmuje fatygi, przebywając jedynie w wirtualnym świecie koncepcji, jest „niedojrzały”, nieuformowany, sam dla siebie świadczy o mentalnej autokastracji oraz pozbawia się praw decydowania o sobie. Niemożność porównuje do cherlawych hipochondyków niezdolnych do życia oraz piętnuje jako lenistwo. (w kulturach związanych z religią protestancką jest to grzech gorszy nawet od pijaństwa).


Przestworza otwarte dla działalności mentalnych pierwiastków, dążenie wielu pokoleń twórców aby wznieść się ponad ludzki byt, do Niebios, Raju, gdzie czysta myśl – metafizyka oczyszcza umysł z ziemskich problemów i bolączek mogąc tworzyć Nowy Abstrakt, ideał Bytu wyrosły na twardym gruncie doświadczeń.


Bezgłos, jaki nastaje po serii świergotliwych dźwięków trwa jak moment zawieszenia pomiędzy końcem symfonii a oklaskami publiczności. W tym anty-dźwięku zawiera się mentalne echo substancji głosu, esencja muzyki zwana CISZĄ. Znaczenie tego momentu, jego wymowa, zapada w głębiny niemym pytaniem, a raczej poszukiwaniem odzewu. Ten dźwięk, mimo iż już przebrzmiał, trwa jeszcze, w niezniszczalnej tkance kosmosu, w sercach słuchaczy, w dalszych rejonach, do których fale dźwiękowe, rozchodzące się z prędkością 340,3 metrów na sekundę, dotrą nieco później.


Siła tego oddziaływania istnieje w podświadomości. Korzystamy z tych arii na co dzień, nie będąc świadomymi ich pierwotnego pochodzenia. Traktujemy te przekonania jak coś oczywistego, jak architekturę naszych koncepcji i wyobrażeń, nie wiedząc o budowniczych tych teorii. Wiedza powstała na starożytnym fundamencie, głos wyobraźni, doktryny ludzkiej egzystencji, podziw dla piękna i wewnętrzny system etyki, jakbyśmy z naszą dyspozycją do olśnień i wolą zmiany świata na lepsze wchodzili do pokoju już umeblowanego, pełnego mrocznych reliktów i kruszejących staroci. Większości tych sformułowań używamy całkiem odruchowo, jak konceptów Erazma z Rotterdamu, powszechnie znanego jako twórcę „Pochwały głupoty”, wielkiego myśliciela, którego refleksje i sądy przebywają w cieniu tworząc skalisty kościec i geologię cywilizacji europejskiej jak sedyment skał osadowych.


starling symbolism szpak

Po lewej percepcja szpaka przez człowieka, po prawej symulacja wizji innego ptaka.

Ptaki widzą siebie nawzajem w innej perspektywie.


Charity polish artist

Łukasz Rubaszewski to niepełnosprawny artysta, który utrzymuje się z drukowania wizytówek, pocztówek i magnesów na lodówkę. Jego profil pod linkiem: Rubaszewski art


piątek, 21 kwietnia 2023

Pamięć. Uczenie się. Gry intelektualne.

Huxley, book, Bosch


"Symbolika zwierząt w obrazie Ogród Rozkoszy Ziemskich Hieronimusa Boscha" 

cały czas dostępna. Przesyłka pocztą lub odbiór osobisty w moim atelier.

Chwale się też innymi książkami. 


Co będziemy pamiętać z dzisiejszego wieczoru za 10 lat? Może jakieś okruchy. Całe połacie słów i wrażeń, które oddziałują na nas dziś, znikną bezpowrotnie w mgle nicości, oddalając się, tracąc kontury, konwertując się w niebyt. Wiesław Myśliwski w swoim „Traktacie o łuskaniu fasoli”, powieści-monologu, pisze, że pamięć jest tylko funkcją wyobraźni, że ona nigdy nie odchodzi, tworzona od nowa, ustanawiana jest przez wyobraźnię. Narrator poddaje w wątpliwość istnienie czasu, a przeszłość według niego nie ma nic wspólnego z czasem, bo nie istnieje on poza zegarami i kalendarzami. Całe dzieło literackie jest przepełnione głębokimi refleksjami i wspomnieniami tworząc mozaikę ludzkich myśli, słów, wrażeń, splątanych losów, tragedii, chwil szczęścia. Używając prostego, chłopskiego języka autor dosięga sfer uniwersalnych, jednocześnie przyobleka abstrakty i filozofie, których echa pobrzmiewają w jego słowach, w ludzkie kształty, całość ma charakter, jaki nadaje człowiekowi ziemska egzystencja. Myśliwski w pewnym momencie pyta czy „dałoby się żyć” gdyby pamiętało się wszystko. Wątpi czy taka pamięć byłaby prawdziwsza. Proste prawdy, niekiedy zahaczające o trywializm, lecz z wdziękiem przekazywane jako mądrości ludowe, posiadają niezwykły urok. Jest to zbliżenie do stanu pierwotnego człowieka, podobne w swej naturze do filozofii górala patrzącego w gwiazdy. Gdy na przykład mówi o tym, że od „urodzenia do śmierci żyjemy w stanie oczekiwania” lub „nosimy w sobie niezmiennie te same wyobrażenia, jakie ludzie od zawsze w sobie nosili” to trudno się z nim nie zgodzić. Niezupełnie ugładzone myśli, w swym strumieniu poszukujące archetypów i wspólnoty rodzaju ludzkiego meandrują i napotykają paradoksy, także w życiu codziennym. Pamięć, która jest osnową książki nie tylko buduje klimatyczną wielowątkową narrację, zostaje także poddana obróbce intelektualnej, staje się swoją odwrotnością, gdy paradoksalne spotkanie i związane z nim Déjà vu zostają przeznaczeniem. Nie tylko ona nas zwodzi, my także musimy ją „mylić, uciekać przed nią”, „nie zawsze [...] potrzebujemy pomocy od pamięci”, „bywa, że bardziej potrzebujemy zapomnienia”.

Uniwersalność podejmowanej przez Myśliwskiego tematyki sprawia, że opisywane wydarzenia wydają się czytelnikowi bliskie, jest w stanie utożsamić się z wieloma myślami zawartymi w książce.

Ślady zdarzeń posiadające swoją lokalizację przestrzenną i czasową są to elementy pamięci epizodycznej. Tworzą one system, który w oparciu o poczucie własnego „ja” odpowiada za poczucie tożsamości. Przywoływanie takich zdarzeń ma na celu konstruowanie ciągłości psychologicznej. Jest to pamięć długotrwała, której przywoływanie czasami jest trudne. Zresztą porównywanie epizodów przeżytych w odległej przeszłości z relacjami innych ludzi, którzy byli wówczas obecni, przynosi różne wersje tych samych zdarzeń. Pamięć zawsze jest selektywna. Dzięki różnym aspektom tej selektywności można nie tylko uczyć się na błędach i dzięki nim zdobywać doświadczenie, można także wytrenować swój mózg aby zapomniał o bolesnych i trudnych momentach. Jest to przydatne przy urazach psychicznych. Wewnątrz psychiki istnieje wiele mechanizmów, które ją chronią. Są również takie, które wprowadzają nas w błąd lub sprawiają, że zafałszowujemy rzeczywistość. Jednym z nich jest selektywność dotycząca dysonansu poznawczego, wybieramy po prostu lepszą wersję rzeczywistości do zapamiętania, zwłaszcza gdy stajemy przed niewygodnymi dla nas informacjami. Wówczas mechanizmy te są w stanie nawet umniejszyć wartość rzetelnych badań, na przykład nad szkodliwością palenia papierosów. Dysonans występuje również wobec rozziewu między wartościami a zachowaniami, gdy chcemy postępować przyzwoicie, lecz nie pozwalają na to okoliczności.

Warunkowanie instrumentalne, system wzmocnienia i kary w odpowiedzi na bodźce, mogą stać się rodzajem gry, jaką prowadzimy sami ze sobą. Zdolność do introspekcji i kreowania swojego charakteru, rozwój osobisty, przybierają formę zwalczania nawyków. Burrhus Frederic Skinner twierdził, że czynnikami najsilniej działającymi na zachowanie są konsekwencje następujące bezpośrednio po zachowaniu. Nauka utrwalania pewnych zachowań, którą stosują behawioryści, wzmacnianie, może być potężnym orężem samodyscypliny i narzędziem samorozwoju.

Jeśli o czymś myślisz, zabijasz to. Nic nie przetrwa pomyślane”. Te słowa wypowiada Lord Illingworth w sztuce Oscara Wilde „Kobieta bez znaczenia”, do gości zebranych w ogrodzie. Pośród zabawnych towarzyskich zaczepek i przechwałek eleganckich gości Lady Hunstanton, zebranych dam i dżentelmenów. Dialog na poziomie socjety, pełen kurtuazji i zalotności każe starszej damie odpowiedzieć, że nie rozumie z tego ani słowa, ale jest pewna, że to wszystko prawda. Skarży się na to, że zaczyna zapominać o wszystkim i że to wielkie nieszczęście. Mężczyzna zachowuje się po rycersku, jakby podnosząc chusteczkę zrzuconą przez damę. Odpowiada, że jest to jedna z najlepszych jej cech, żadna kobieta nie powinna mieć pamięci i że pamięć w kobiecie to początki głupoty. Lady Hunstanton z radością orzeka o czarującym charakterze swego rozmówcy. Konstatuje o znajdowaniu czyjegoś najbardziej rażącego fałszu, jako najważniejszej osobniczej zalety. Gra pozorów w wypowiedzi w tej sztuce fascynuje możliwością interesującej intelektualnej rozrywki. Umysł Wilde'a jest jak żywe srebro, jest się przekonanym, że uchwyciło się sens, a on umyka w dalsze rejony, posiadając właściwość wszystkich stawiających pytania umysłów: niejednoznaczność.


stan wojenny, 1981, Polska

                            Ederek, Dziadek Boom, "Nowe życie", 1981.


chilli, still life

                                    Eric Wert, "Martwa natura".


Emilia Dziubak, mucha, fajne

                                         Emilia Dziubak painting


realizm, weryzm, nogi, malarstwo

                                Julia Szymczykowska, "Nogi mojej matki".

Jeśli uważasz, że to, co robię jest ważne, albo po prostu podobał Ci się tekst, możesz postawić mi kawę. Moje blogi to przestrzeń, gdzie bez opłat możesz poczytać o sztuce, jej zjawiskach oraz obejrzeć ciekawe obrazy.

KAWA DLA JULE

(Można to zrobić także anonimowo)


kawa, napij się ze mną kawy