Jestem w każdym słowie
Drżę wraz z performatywnym powietrzem
To ja krwawię na scenie
Obywatel świata, wygnaniec
Przeklęty zbawca
Natchniony profan
Przemierzam przestrzeń światła
Patrząc wstecz
Sięgając absolutu
Jestem więźniem swojej wieczności
Bez możliwości zawrócenia z obranej drogi
Przemawiam głosem pustki
Metalowym, drzewnym, z podskórnej tkanki
Zbawca, pogwałciciel praw, ofiara
Równy bogom, poniżony
Gdy śpiewam echo niesie pieśń bez słów
Gdy tańczę poruszam wszechświat
Maluję abstrakcyjną czerń
Kim jestem?
Łzą na twarzy w masce
Pyłem złotym
Wszystkimi pokoleniami
Niknącymi w tęczowym niebycie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz