sobota, 12 listopada 2022

Fluidy Czasowe. Strumień myśli literackiej.

 Zegary tykają miarowo, wskazówki przesuwają się koliście wokół osi. One posiadają w swojej konstrukcji jakąś formę Wielkiej Tajemnicy.

Stare powyginane drzewa nad stawem, przeglądające się w wodnej toni, z pobrużdżoną korą, sękatymi gałęziami, największe w okolicy, nagie na tle bezchmurnego nieba. Obraz odbity na powierzchni stwarza bliźniaczą iluzję, jest jednocześnie impulsem aktywizującym napięcie twórcze i malowniczą wizją, lekko falującą, dynamiczną, pełną blasku odbitego od płynnej substancji. To Czas jest fluidem, który młode sadzonki wiązów zmienia w wysokie i smukłe drzewa, a później w pochyłe, próchniejące pniaki. W nim, w jego łonie rozwija się każdy ziemski byt, wzrastając, rozwijając się i niszczejąc, będąc Tworem i Znakiem, Tworzywem oraz Przyczyną.

Uczucie upływającego czasu, jakiego doświadcza się niekiedy podczas słuchania muzyki dawnej to specyficzne doświadczenie dające świadomość niepowtarzalności historycznej, jej unikatowości, tego, że nic już się nie powtórzy. Melancholia dająca odczuć jednocześnie tęsknotę i ukojenie, jednostkowe, a jednak w najgłębszym sensie łączące ze wspólnotą wszystkich odbiorców. Jakby ta jedna chwila miała zostać przeniesiona do wieczności, w której znajdują się wszystkie absolutne artystyczne byty.

Aria operowa z „Dydony i Eneasza” Henry'ego Purcella, z librettem Nahuma Tate'a jest przejmującym łabędzim śpiewem królowej, tragicznie pokonanej przez sploty wydarzeń życia... Gdy jest słuchana przez młodą kobietę, która w operze znalazła się przez przypadek, zaproszona przez mężczyznę, który ją wynajął, nabiera cech zwierciadła... Sztuka, jakakolwiek, często jest odbierana w ten sposób. To najbardziej pierwotny rodzaj odnajdywania pierwiastków piękna i czerpania z niej elementów dla własnej duszy... „remember me, but ah, forget my fate”, „pamiętaj mnie, lecz zapomnij o moim losie”. Nieistotne jak potoczyły się zdarzenia po wyjściu z opery, ani to, co myślał o niej ten mężczyzna, jaki miał do niej stosunek. W chwili, gdy śpiewaczka całą amplitudą serca dotyka kobiecego dramatycznego losu i gdy słucha jej ktoś, dla kogo tego typu doznanie należy do jednorazowych i niepowtarzalnych, sytuacja estetyczna posiada niezwykły wymiar. Często mówcy lub artyści sceniczni wyczuwają dyspozycje odbioru słuchaczy. Wówczas kierują energię do tych osób. Świeże doznania zdarzają się rzadko wśród wyrobionej publiczności przyzwyczajonej do specyfiki doznań dramaturgicznych. Oni są zblazowani. Ona niewyrobiona, ale żywa. Niesamowity i niedościgły dialog dusz kobiecych, aktorki grającej Dydonę oraz naiwnej w swej dziecięcości, a jednak doświadczonej przez los osoby, tworzą unikalny wymiar tego zdarzenia w czasie...

Byt wieczny Platona, niewzruszony i niezmienny, jest jednym ze snów ludzkości o tym, że nic się nie zmienia. Przeszłość i Przyszłość w jednym z dialogów tego filozofa, „Timajosie” posiadają niezwykłą właściwość wobec tej sfery, są „obrazami czasu, które naśladują wieczność i który porusza się ruchem kołowym według praw matematycznych”. Cała ontologia zawarta na stronach tego tekstu opisuje „proces stawania się jako drogę do stania się, zaistnienia”. Czas zrodził się jednocześnie z niebem, zrodzone razem, także razem się rozpadną, gdyby miały się rozpaść. Tylko Model jest bytem wiecznym. Model rozumiany jako sfera Absolutu, niezmienna wartość wszystkiego. Autor opisuje pięć gwiazd zwanych planetami, a które służą do odmierzania czasu. Także układ geocentryczny, bo wszystkie planety, słońce i księżyc krążą wokół Ziemi. Obieg gwiazd to naśladowanie natury wiecznej.

Rok doskonały wypełnia doskonała liczba czasu. Według Makrobiusza jest to 15 000 lat, według Cycerona 12 954. Cykl, w którym osiem obrotów po wyrównaniu swych szybkości powraca do punktu wyjścia.

Każda kultura i cywilizacja posiada zestaw mitów i wierzeń, które tłumaczą powstanie i strukturę świata. Funkcja tych mitów jest bardzo ważna, jest zarazem etiologiczna, próbuje wyjaśnić naturę rzeczywistości, w której żyjemy, i kolektywnie kreując tożsamość, stwarza poczucie przynależności intelektualnej. Legendy, podania o bóstwach, czynnościach jakich dokonywali lub ich transformacje, mają za zadanie wytłumaczyć łączność sfery materii i ducha. Uczeni tacy jak Mircea Eliade i Marta Weigle badali mitologie różnych regionów świata, grupowali mity według ich struktury, treści i podzielili je według zawartości na kilka grup, z których każda posiada inną logikę, a przedstawiony świat wykazuje pewne cechy. Mity i legendy dotyczące bóstw stwarzających ex nihilo, zazwyczaj są obrazem męskich stworzycieli, (jak w Księdze Rodzaju, Rygwedzie lub u ludów Oceanii i Afryki), zaś gdy świat zostaje „wyłoniony” z innych światów, tak jak podczas porodu, należy do sfery bóstw matrialchalnych, żeńskich (u ludności rdzennej obu Ameryk).

Zasady powstawania świata posiadają kilka podstawowych nurtów narracyjnych. U zarania mogą istnieć stwory lub ptaki zesłane w głębiny, czeluści, po odpowiedni materiał, albo pierwotny, budzący do życia sygnał, dźwięk lub słowo (tego typu historie pojawiają się u Słowian, Tatarów, Finów, niektórych szczepów amerykańskich Indian). Inną kategorią genezy światów są połączenia bóstw, ich zaślubiny, lub odwrotnie, rozłączenie boskiej jedności na dwie płcie – przeciwności. Sugeruje to stosunek seksualny, zależności zrodzone z boskiej pary, jako archetyp stworzenia. Takie wierzenia występują u Maorysów oraz starożytnych Greków, gdzie najczęściej mężczyzna jest Niebem, a kobieta Ziemią. Albo jak w tekstach alchemicznych na początku wszystkiego mają miejsce Zaślubiny Świetlistego Eteru z Materia Prima.

W taoistycznym micie „droga stworzyła jedność, jedność stworzyła dualizm, dualizm stworzył trójcę, a trójca stworzyła miriady istnień”. Czasem świat stworzony zostaje z wydzielin Stwórcy, niekiedy krajobrazy, rzeki, rośliny, zwierzęta powstają w wyniku poćwiartowania Bóstwa (w podaniach skandynawskich).

Starożytny Sumer wykreował legendę o motyce, zawartą w pieśni spisanej na tablicy pochodzącej z około 1900 r. p. n. e. Narzędzie to służyło bogu Enlilowi do rozdzielania zjawisk światła i ciemności, do wykopywania ludzi z ziemi jak nasion. Słowo al, czyli motyka w poemacie pojawia się wiele razy. Motyka ze złota i lapis lazuli ma wiele zastosowań i oznacza dobrobyt.

Inną rolniczą legendą genezy człowieka jest mit o powstaniu ludzi zwanych Spartoi, ludzie posiani, którzy wyrośli z ziemi po zasianiu w niej zębów smoka zabitego przez Kadmosa.