poniedziałek, 14 grudnia 2015

Opętanie

Jak złoty liść opadły
Skrzydłem poranionego motyla
Leżę niepotrzebny nikomu
Zgraje żółtolicych sępów
Połyskują oczami nad mą głową

Siła we mnie czeka

Za siedem nocy bezgwiezdnych
Spodziewam się ptaka
W niebytem haftowanej sukni

Zrywając woal
Wraz ze światłem zbuntowanym
Spadnie ONA
I ostatni raz pomyślę KOCHAM

W bieli swej tarczy
Jest moim odbiciem
W nieskończoność wpłynę
Tysiącem harf
Moimi będą Parki..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz