piątek, 3 lutego 2017

LOT

Zaogniony zalążek dnia na wschodzie horyzontu.
Jaskrawe pasmo pomarańczu odgraniczone od błękitów pasmem chmur zmieszanych z żółcią.
Rozlany jak lawa wschód słońca znad skrzydła stalowego ptaka.
Spektrum barw jak serce agatu.
Wsączający się blask. Muszę odwracać głowę i skręcać szyję aby obserwować to zjawisko przez małe okienko.
Warstwa jasności, z której wkrótce wyłoni się słoneczny krąg.
Nad lądem, na którym panuje jeszcze noc, ognista struktura wydobywa się jak poetycki kamień z aksamitnych czeluści mojego mózgu.

loty samolotem
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz